Jak się wyleczyć z nieodwzajemnionego uczucia, które trwa już prawie 5 lat i nie mogę, nie potrafię o nim zapomnieć ani się odkochać? Codziennie wyobrażam sobie nasze wspólne życie i to, jak uprawiam z nim seks. Bardzo mi go brak i bardzo za nim tęsknię i nie wiem już co mam zrobić, żeby się w końcu się odkochać
Cześć wszystkim tak więc nie mogę zapomnieć o swoim byłym. Do końca sama niewiem czy to była miłość czy tylko zauroczenie, czułam się przy nim bosko miałam motylki w brzuchu ale to
O-o-o-o O-o-o-o O-o-o-o-o-o-o Piękne miejsca, które znam Bez ciebie nie znaczą nic Jakby nagle nie było ich Chociaż wiem, tyle mam Bez ciebie tak pusto mi Nie mogę zapomnieć Wciąż noszę Cię w sobie Choć tyle jest we mnie wątpliwości znów Nie mogę zapomnieć Straciłam głowę Daj siebie więcej Bo chcę cię na już!
Wówczas składnia jest odmienna. Kiedy mowa o znaczeniu ‘nie wziąć czegoś przez nieuwagę czy roztargnienie’, wtedy zapomnieć na pewno wymaga dopełniacza. Mówi się i pisze np. zapomniałem (kogo? czego?) telefonu, zapomniałem (kogo? czego?) biletu, zapomniałem (kogo? czego?) notatnika z ważnymi zapiskami itp.
jak zapomnieć o nim? Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.
Nigdy o niej nie zapomnisz, bo bardzo Ci zależało. A może nadal zależy. Ja od 2 lat nie mogę zapomnieć o byłym, chociaż od ponad roku mam najcudowniejszego chłopaka :) To dlatego, że tamten był pierwszym, którego pokochałam.
. „Pani Tatiano, Był związek, po zerwaniu zapropnowalam seks only (miałam uczucia) trwało to rok, później przyznałam się do uczuć, powiedział mi, że niczego nie obiecywał, przeatalam się odzywać, stosowałam się do zasad ale niestety zgadzałam się na seks. Później to ja odeszłam i ja napisałam w sprawie seksu, teraz nie reaguje na propozycje nawet seksu, przestał się odzywać Chciałabym, żeby chociaż wytłumaczył dlaczego.. co mam robić, cierpię i czuję się okropnie wykorzystana. Czy on się jeszcze odezwie ? Nie mogę o Nim zapomnieć” „Był związek, po zerwaniu zapropnowalam seks only (miałam uczucia)”- zawsze po zerwaniu należy proponować zrywającej stronie seks-only. Czyli kiedy ktoś do nas mówi: „Nie kocham Cię, nie chcę być z Tobą”, należy powiedzieć: „Ok, wiem, że mnie nie kochasz, ale ja też nie kocham siebie. Dlatego proponuję Ci, żebyś nie kochał mnie jeszcze bardziej, a lepiej, żebyś gardził mną. Żeby Ci w tym pomóc, zgadzam się, żebyś używał mnie wyłącznie do seksu. Kiedy będziesz miał wolną chwile, a żadnej innej wartościowej dziewczyny nie okaże się pod ręką- po prostu zadzwoń. Opłacę Ci taksówkę”. Wyjaśnienia typu „miałam uczucia” oczywiście wszystko tłumaczą. „przeatalam się odzywać, stosowałam się do zasad ale niestety zgadzałam się na seks”– jak można przestać się odzywać i zgadzać się na seks? „Później to ja odeszłam i ja napisałam w sprawie seksu” – to najlepsze odejście, jakie tylko można sobie wyobrazić! Zawsze należy odchodzić właśnie tak: wyrzucają cię drzwiami, to spróbuj wleźć oknem. Nie bądź głupia. „teraz nie reaguje na propozycje nawet seksu, przestał się odzywać”– to bardzo dziwne. Powinien był dojść do wniosku, że właśnie takiej kobiety szukał przez lata. „Chciałabym, żeby chociaż wytłumaczył dlaczego..” – właśnie próbuję to zrobić. „czuję się okropnie wykorzystana” – w którym momencie? Skoro z własnej woli Pani jadła te pomyje i prosiła o dokładkę. „co mam robić” – w komentarzach napisałam Pani trzy możliwe opcje. Proszę wybrać tą, która Pani odpowiada. „Czy on się jeszcze odezwie ?” – pewnie, że się odezwie. Tylko nieprędko. Musi otrząsnąć się od szoku, że młoda ładna dziewczyna pozwala siebie tak traktować. „Nie mogę o Nim zapomnieć” – jak można z biegu zapomnieć o kimś, kto wykorzystał wszystkie nasze nieprzepracowane braki z dzieciństwa? Tym bardziej, że sami o to prosiliśmy się? Proponuję zostawiać komentarze i dzielić się własnym doświadczeniem albo przeświadczeniami. W następnym wpisie wytłumaczę, dlaczego wymuszanie ma miejsce nie tylko wtedy, kiedy czegoś chcemy. Również wtedy, kiedy sami dajemy. To też wymuszanie. I jest to postępowanie,nie liczące się z granicami innego człowieka. Nic nie obniża tak bardzo naszej WS dla kogoś, jak wymuszanie=ignorowanie granic tego kogoś. TM
nie moge o nim zapomniec - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 7 ] 1 2012-04-15 18:43:31 pomarancza102 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-15 Posty: 1 Temat: nie moge o nim zapomniecWitam!moj problem polega na tym,ze zostawilam czlowieka ktorego kochalam dla innego ktory prawdopodobnie mnie zauroczyl,ale do dzis tego nie razem ponad 4 lata, ja poszlam na studia, poznalam jego. Na poczatku nie zwracalam na niego uwagi ale mial cos w sobie, przystojny,spokojny, "on przychodzi tu tylko dla ciebie,to tylko preteksty "....-tak twierdzily moje kolezanki z ktorymi mieszkalam w pokoju. no i w koncu uleglam, dalam sie zaprosic .W koncu tak mi zawrocil w glowie ze niewiedzialam co sie dzieje, zostawilam mojego chlopaka(ktorego kochalam) dla niego. Oboje wtedy przez okolo 2 miesiace mielismy jeszcze kontakt,juz w tedy on spotykal sie z inna,ale nie potrafl sie przyznac, wkrotce jej sie oswiadczyl:( wzieli tej pory nie maja dzieci) spotkalam go pozniej nie raz i widac ze on jeszcze tego nie mija 7 lat jak go zostawilam a ja nadal o nim mysle i tesknie za nim .Jestem w stanie przyznac sie do tego ze nadal go kocham,nigdy nie o tym zeby go spotkac,tak przypadkiem .Wiem ze bedac w obecnym zwiazku nie jestem w porzadku w stosunku do tego faceta,ale on wie ze tamten to byla moja wielka milosc, ze nadal o nim mysle i nie potrafie o tym spokojnie rozmawiac. chcialabym cofnac czas!gdyby nie toze on ma zone odezwalabym sie do niego!pomozcie bo nie wiem co ze soba go 2 Odpowiedź przez Allis1993 2012-04-15 19:25:39 Ostatnio edytowany przez Allis1993 (2012-04-15 19:27:17) Allis1993 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zawód: sama jeszcze nie wiem ... Zarejestrowany: 2012-03-29 Posty: 62 Wiek: 19 Odp: nie moge o nim zapomniecWitaj ... hmm twoja sytułacja nie wyglada za ciekawo i powiem ci tak w sekrecie ze miałam podobna ... Zostawiłam kogos kogo kochałam dla nowo poznanego chlopaka za granica ktory okazal sie niezła swinia ale mnie zauroczył soba ... Powiem tak głupio zrobilas bo juz racze go nie odzyskasz on ma juz woja rodzine jakos ukalda sobie zycie z inna i widocznie ja kocha ... wiem ciezko jest zapomniec o osobie z ktora sie bylo przez tyle lat i jeszce gozej jest ja widziec u boku jakiejs innej osoby ... ale na tym polega zycie ze nie zawsze jest tak jak bysmy tego chcieli ... przytocze taki cytat"KOCHAĆ TO ZNACZY POZWOLIĆ KOMUŚ ODEJŚĆ"....musisz być silna i sie nie poddawac ... szkoda ze nie macie zadnego kontaktu teraz ze soba ... ale i tak czasem jest ... jesli bys go kiedys spotkala spróbuj jakos zagadać nic nie stracisz a mozesz zyskac ,... przyjaciela ... Powiem ci ze ja tez stracilam kogos kogo kochałam najbardziej na swiecie tyle ze ja mam ciężej bo on przebywa za granica i stracilam go z wlasnej glupoty ... a ty nie zamartwiaj sie tym ze jestes sama na kazdego z nas przyjdzie czas zeby spotkać ta jedyna kochana osobe !! Głowka do góry :* 3 Odpowiedź przez doonix 2012-04-16 09:43:37 doonix Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-15 Posty: 15 Odp: nie moge o nim zapomniec Witaj!Bardzo ciezka sytuacja, mysle ze niewiele moge zdzialac, ale sporbujemy. Zacznij od wypisania wszystkich jego wad (moze Cie osmieszyl, moze narobil Ci przykrosci, moze jakas grubsza sprawa) na kartce i ciagle z rana czytaj i przypominaj. Jest problem z tym ze masz chlopaka, tak to moglabys randkowac... No coz, niewiele moge tutaj doradzic, pomoc ale mysle ze ta pierwsza metoda bedzie okej, powodzenia! 4 Odpowiedź przez pomaranczowa 1 2012-04-16 10:44:22 pomaranczowa 1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-01 Posty: 3,754 Odp: nie moge o nim zapomniec pomarancza102 napisał/a:Witam!moj problem polega na tym,ze zostawilam czlowieka ktorego kochalam dla innego ktory prawdopodobnie mnie zauroczyl,ale do dzis tego nie razem ponad 4 lata, ja poszlam na studia, poznalam jego. Na poczatku nie zwracalam na niego uwagi ale mial cos w sobie, przystojny,spokojny, "on przychodzi tu tylko dla ciebie,to tylko preteksty "....-tak twierdzily moje kolezanki z ktorymi mieszkalam w pokoju. no i w koncu uleglam, dalam sie zaprosic .W koncu tak mi zawrocil w glowie ze niewiedzialam co sie dzieje, zostawilam mojego chlopaka(ktorego kochalam) dla niego. Oboje wtedy przez okolo 2 miesiace mielismy jeszcze kontakt,juz w tedy on spotykal sie z inna,ale nie potrafl sie przyznac, wkrotce jej sie oswiadczyl:( wzieli tej pory nie maja dzieci) spotkalam go pozniej nie raz i widac ze on jeszcze tego nie mija 7 lat jak go zostawilam a ja nadal o nim mysle i tesknie za nim .Jestem w stanie przyznac sie do tego ze nadal go kocham,nigdy nie o tym zeby go spotkac,tak przypadkiem .Wiem ze bedac w obecnym zwiazku nie jestem w porzadku w stosunku do tego faceta,ale on wie ze tamten to byla moja wielka milosc, ze nadal o nim mysle i nie potrafie o tym spokojnie rozmawiac. chcialabym cofnac czas!gdyby nie toze on ma zone odezwalabym sie do niego!pomozcie bo nie wiem co ze soba goWitaj, Pomaranczo102, w jakims stopniu Imienniczko:-))kazdy ( albo prawie kazdy) ma takiego kogos w go i przesylaj mu cieple mysli za kazdym razem , kiedy o nim to piszesz piszesz zostawilas chlopaka , ktorego to nie troche takie rozpamietywanie idealnej milosci , ktorej tak naprawde nie bylo??Nie wiem . Byc sie na spokojnie,oddziel fantazje od ran. jestem w ciaglym stawaniu sie 5 Odpowiedź przez pączek w lukrze 2012-04-16 20:00:21 pączek w lukrze Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-23 Posty: 70 Odp: nie moge o nim zapomniecDroga Autorko, wiesz, rozstania, odejścia, bycie porzuconym zmienia człowieka. Tworzyłaś związek z kimś, kto wówczas był dla Ciebie taki, a nie inny, był taki a nie inny w ogóle. Pamiętaj, że ludzie zmieniają się i bez takich przeżyć, a jeśli mają jakieś trudne doświadczenia- one wiele w człowieku zmieniają. Ty też na pewno się zmieniłaś. Wierzę, że pamiętasz go głównie z dobrych cech, ale taki był wtedy. Nie wiesz, jaki byłby teraz. Takiego związku, jaki tworzyliście, już byście nie stworzyli, bo "nic dwa razy się nie zdarza, i nie zdarzy". Przestań idealizować przeszłość, spraw, żeby Twoja teraźniejszość i ludzie, których masz wokół byli tak samo cenni jak on. Może potrzebujesz pomocy psychologa albo psychoterapuety, jeśli Twoje wspomnienia są tak silne? Może to jest sposób uporządkujesz przeszłość? 6 Odpowiedź przez Classic88 2017-05-08 16:09:24 Classic88 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-01-17 Posty: 40 Odp: nie moge o nim zapomniecMam podobną sytuację do Twojej. Tylko że mój były jeszcze nie jest w związku małżeńskim, jakoś trudno jest mu ułożyć sobie życie ale też nie wiadomo co będzie za rok, za kilka lat... cały czas myślę, że gdy weźmie on z kimś ślub wtedy o nim zapomnę, ale po Twoim poście widzę, że raczej te uczucia mogą nie minąć. Mam też kochanego chłopaka, to mój Skarb, dzięki któremu chce mi się żyć. Tylko te wspomnienia, sentymenty, które zostały po byłym przytłaczają mnie niekiedy... A mija już tyle lat a i tak gdybym go spotkała mocniej zabiłoby serce. Dziwne to wszystko. Jestem z Tobą droga autorko postu . Z czasem może zrozumiemy więcej i nabierzemy dystansu . Pozdrawiam Cię cieplutko 7 Odpowiedź przez Aga97 2019-01-02 21:15:48 Aga97 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-02 Posty: 1 Odp: nie moge o nim zapomniecTemat dosyć stary ale mam zbliżony problem z którym nie mogę sobie poradzić jestem 2 lata po rozstaniu z byłym którego zostawiłam dla obecnego ale chyba to nie to , pozatym oświadczył nie się niedawno i się zgodziłam ale ciągle myślę o nim nie wiem co mam zrobić .Jeśli możesz odpisz jaką decyzję podjęłaś i czy dalej tkwisz w związku i co z tego wynikło za 6 miesięcy planujemy ślub i sama nie wiem . Posty [ 7 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Niezwykle trudno jest patrzeć na zdjęcie mężczyzny trzymającego za rękę zabitego syna, przykrytego czerwoną płachtą. Chłopiec miał 13 lat, wraz z ojcem i 15-letnią siostrą stał w środę na przystanku autobusowym w Charkowie. Dziewczynka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Ojciec przez dwie godziny modlił się, trzymając za rękę syna. Obecna na miejscu policjantka również nie mogła powstrzymać łez, kucnęła przy nim. Fala uderzeniowa była tak silna, że zniszczyła znajdujące się tuż obok budynki. Rosyjska rakieta wystrzelona prawdopodobnie z wyrzutni „Uragan” odebrała jeszcze w tym miejscu życie starszemu małżeństwu. Zabili 358 dzieci W czwartek ukraińska Prokuratura Generalna informowała, że śmiertelnymi ofiarami rosyjskiej agresji padło już 358 dzieci, ponad 681 zostało rannych i okaleczonych, ponad tysiąc w inny sposób ucierpiało w ciągu tych niemal pięciu miesięcy wojny. Po uderzeniu rakietowym w środę w Charkowie zginął 13-letni chłopiec i dwoje emerytów fot. EPA W obwodzie charkowskim rannych zostało niemal 200 dzieci, najwięcej zaś w obwodzie donieckim (ponad 360). Z komunikatu wynika, że to daleko niepełne dane, gdyż informacje o zamordowanych dzieciach z objętych wojną terenów ciągle spływają do Kijowa. Ukraińska prokuratura poinformowała, że 15 lipca w Chersoniu rosyjscy żołnierze zamordowali matkę i jej małoletnią córkę. Cały świat obiegły też zdjęcia z Winnicy, zbombardowanej przez rosyjskie rakiety manewrujące 14 lipca. Zginęły 24 osoby. Jak relacjonowały miejscowe media, na pogrzebie czteroletniej Lizy płakał nawet duchowny. Jej mama w szpitalu walczy o życie. Przed tym feralnym dniem opisywała na swoim blogu szczęśliwe momenty z życia swojej córki, dziewczynka miała zespół Downa. Bez pozwolenia opiekunów i państwa ukraińskiego przymusowo wywieziono do Rosji 2160 sierot, nie mamy z nimi kontaktu. Iryna Wereszczuk, wicepremier Ukrainy Rosyjskie rakiety zabiły w tym miejscu jeszcze ośmioletniego Kiryła, którego babcia zostawiła na chwilę w zaparkowanym samochodzie i weszła do pobliskiego oddziału bankowego. Tam, w centrum miasta, zginęła też matka z siedmioletnim synem Maksimem, którzy przyjechali tego dnia na badania do przychodni w Winnicy. Pochodzili z pobliskiej Małej Moczułki, tam też zostali pochowani. Mieszkańcy wsi trumny odprowadzali, stojąc na kolanach. – O czym myślę, patrząc na zdjęcia zabitych dzieci? Jako matka, żona i córka płaczę, ale też mocno się denerwuję. Bo nie mogę ich obronić. Jak każdy przytomny człowiek myślałam, że nawet podczas wojny powinny obowiązywać jakieś zasady. Przypominam sobie dzieci, których w marcu i kwietniu nie mogliśmy uwolnić z piwnic, bo Rosjanie nie pozwalali na utworzenie korytarzy humanitarnych. A te dzieciaki zamarzały i siedziały bez prądu, wody i jedzenia – komentuje „Rzeczpospolitej” Iryny Wereszczuk, wicepremier Ukrainy, która soi na czele resortu ds. terytoriów tymczasowo okupowanych. Nastolatkowie wcielani do armii Rosyjskie rakiety dolatują nawet do oddalonych od linii frontu regionów. Tymczasem mieszkańców okupowanych regionów, na wschodzie i na południu kraju, władze nieustannie namawiają do jak najszybszej ewakuacji. – Nie wszyscy mają taką możliwość. Są ludzie, którzy nie są mobilni i w podeszłym wieku. Wielu boi się wyjeżdżać, bo zostaną poddani kontroli i mogą trafić do rosyjskich obozów filtracyjnych. Godzinami trzymają samochody z dziećmi pod gołym niebem na słońcu, a są upały. Mimo to wciąż namawiam do ucieczki stamtąd, bo to zwiększy szansę na przeżycie – mówi Wereszczuk. – Szacuje się, że w Mariupolu jest około 100 tys. ludzi, którzy żyją w fatalnych warunkach. Część nie ma pieniędzy na wyjazd, nie stać ich na ucieczkę do Europy. A część boi się tortur, nie chcą po drodze wpaść w ręce Rosjan. I ten strach jest mocniejszy niż życie w mieście bez wody pitnej i bez prądu – dodaje. Ile tam może pozostawać dzieci? – Tego nie wiemy. Nie mamy tam dostępu. Wiemy jednak, że siłą wywożono dzieci z okupowanych terenów do Rosji, ale też do okupowanego Doniecka. Podliczyliśmy, że bez pozwolenia opiekunów i państwa ukraińskiego przymusowo wywieziono do Rosji 2160 sierot, nie mamy z nimi kontaktu. Szacuje się, że około 250 dzieci wywieziono wraz z rodzicami albo krewnymi. Tyle naszych dzieci znajduje się dzisiaj na obcej ziemi, w cudzym państwie. Musimy też ratować np. 16-latków, których siłą wcielają do wojska. Mówią do nich, że będą pracować w kuchni albo podawać amunicję. Kwitnie niewolnictwo, wykorzystują dzieci jak mięso armatnie – opowiada. Czytaj więcej Przekonuje, że niektórym sierotom ukraińskim udaje się opuścić Rosję. – Znajdujemy je, piszę do rosyjskiej strony oficjalne zapytanie, wysyłamy tam opiekunów i zapewniamy im wszystko. W ten sposób na razie udał się powrót 47 dzieci. Najgorsze jest to, że UNICEF, ONZ, Czerwony Krzyż i żadna inna międzynarodowa organizacja nie chcą nam pomóc w tym na terenie Rosji. Mają tam biura, ale twierdzą, że nie są w stanie pomóc ściągnąć dzieci – mówi. W środę w amerykańskim Kongresie pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska też mówiła o dzieciach, prosiła świat o broń. – Proszę was o obronę przeciwlotniczą, by rakiety nie mordowały dzieci w wózkach. By nie rujnowały pokoi dziecięcych i całych rodzin – mówiła.
Rok 1603 - Era Edo- rządy Ieyasu Tokugawa Siwowłosy samurai szedł sobie spokojnie przez zaludnione ulice miast. Rozglądał się we wszystkie strony. To w lewo to w prawo. Szukał czegoś, a raczej kogoś. Musiał spotkać się ze swoim przyjacielem, którego nie widział już dobrych kilka lat. Może cztery, a może pięć lat temu? Rozglądał się po wszystkich twarzach, aby zauważyć przyjaciela. Niestety po kilku godzinach nudnego poszukiwania postanowił zajść do którejś z restauracji. Otworzył drzwi i szybko wszedł do środka. Usłyszał liczne komentarze w kierunku pewnej kelnerki. - Ejj...- powiedział jeden z osiłków i przywołał do siebie dziewczynę o fioletowych włosach. Uśmiechnęła się do niego cwaniacko i uderzyła w policzek. Naburmuszona obróciła się i poszłą w stronę kuchni. - Porządna restauracja, a tacy pijacy...- powiedziała do siebie. - Takie uroki odpowiedział wchodzący do pomieszczenia siwowłosy chłopak. - Kto ci tu pozwolił wejść?!- krzyknęła zła i podirytowana. - Em...- powiedział lekko zmieszany. Brązowooka wzięła do ręki wałek i zaczęła wymachiwać nim przed Ej, ej! Ja Ci nic nie chcę zrobić! - Tsa...- powiedziała- Wszyscy tak mówią, a potem i tak robią co chcą! Podirytowany Kakashi chwycił do prawej ręki wałek i odrzucił go daleko od niej. Spojrzeli sobie przypadkowo w oczy. - Te oczy...- powiedziała. Rozluźniła mięśnie. Westchnęła raz po czym uderzyła go w Po co tu przyszedłeś?! Synu 'Białego Kła', a zarazem kuzynie Ieyasu?! - A więc jednak mnie rozpoznali...- powiedział i podszedł do drzwi. Nacisnął na klamkę- A właściwie Ieyasu-sama jest moim wujkiem. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie. - A więc dziadziuś mi tego nie powiedział... Cóż... powiedziała sama do siebie. Wyszła z kuchni i znów zaczęła swoją ciekawą pracę. Szedł rozmyślając nad dzisiejszym spotkaniem. ~ Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny, która robi co chce i mówi co che. Dziwna jakaś... Ale teraz nie powinienem się tym zamartwiać, przecież za niedługo ma być pojedynek. Powinienem się do niego przyłożyć, bo gdy przegram z którymś z nich wujek mnie zabije i karze moje zwłoki wysłać, gdzie daleko.~ pomyślał przerażony~ Ale jestem ciekawy czy ta dziewczyna będzie na tym czy też nie. Fajnie, by było gdyby jednak tam była. Mógłbym mieć jeszcze większe szanse na wygranie^^ Hatake spuścił zrezygnowany głowę i uśmiechnął się pod maską. - A właściwie czym ja się martwię?- powiedział głośniej- Zapewne będą tylko amatorzy. Po wypowiedzenia tych dwóch zdań usłyszał szmer w krzakach, jakby coś nie chciało, żeby wycofał te ostatnie zdanie. - Dziwne...- powiedział przewracając oczami. Po chwili zaczął się rozglądać. Nagle wyskoczył na niego pies. Był rasy dzisiejszego owczarka niemieckiego. Zwierzę zaczęło oblizywać zdziwionego samuraja. - H-Hej... Czekaj...- powiedział śmiejąc się. Pogłaskał go po główce. Spojrzał jeszcze czy nie ma jakiegoś znamienia. - Czyli jesteś bezpański. Chodź pójdziemy do mnie. Osiemnastolatek przywiązał zwierzęciu do szyi sznurek i razem z nim zaczął podążać w stronę swojego domu. W końcu Kakashi (wraz z nowym psem) weszli do domu. Oświetlając jego wnętrze Hatake rzucił kluczyki na kredens, puścił zwierzaka, aby pochodził po nowym mieszkanku i usiadł na kanapę, która po chwili zaskrzypiała. Mimo wszystko chłopak był uśmiechnięty. Po kilku minutach miał zamiar zasnąć, lecz 'obudziło' go szczekanie. Jak się potem okazało pies był bardzo głodny, a siwowłosy musiał mu kupić jedzenie. - Po co ja Cię brałem?- zapytał psa i spojrzał w jego oczy- Szkoda, że nie umiesz mówić. - Skąd wiesz...? ~~~ Od autorki: No i jak Ci się podoba ta część droga Ami-chan? Mam nadzieję, że przynajmniej troszkę. Nie mogę się doczekać twojej opinii. ;3 A no i zapraszam do zamawiania ;p Moja pierwsza partówka na zamówienie <33
Witam, Rozstałam się z chłopakiem, ale nie umiem się z tym pogodzić. Chyba dlatego że nie powiedział mi że mnie nie kocha, że nie chce ze mną być a wręcz przeciwnie zapewniał że kocha i w przyszłości chce być ze mną bo nie wyobraża sobie bycia z kimś innym. Nie rozumiem go. Chce o nim zapomnieć, ułożyć sobie życie, ale cały czas żyje nadzieją... Parę miesięcy przed rozstaniem nie układało nam się, wiedziałam że jest źle między nami ale nie wiedziałam o co chodzi. Nic mi nie mówił. Powoli się odsuwał. Potem zaproponował miesięczną przerwę. Zgodziłam się na nią bo chciałam ratować ten związek. Nie mieliśmy kontaktu. Ale w trakcie okazało się że oszukał mnie i spotkał się z inną. Gdy dowiedziałam się o wszystkim, postanowiłam to skończyć. Tłumaczył się że tylko raz się z nią spotkał. Ale wyszło też na jaw że będąc ze mną (w święta) pisał cały czas z nią i umawiał się. I pewnie wcześniej tez mnie oszukiwał bo chował tel i nawet do łazienki z nim wychodził. Ja jednak nie potrafię o nim zapomnieć. Jak mam sobie poradzić z tym? jak o nim nie myśleć? Żyje nadzieją bo widziałam wcześniej jak bardzo mnie kochał, było nam razem wspaniale. Byliśmy razem 4 lata. Nie wiem co się stało że tak nagle się zmienił. I czemu nie potrafił tego skończyć, tylko ciągnął to dalej? I mówił że kocha.. Nie rozumiem go... Cytuj
nie mogę o nim zapomnieć